Św. Faustyna, Apostołka Bożego Miłosierdzia

sw-faustyna.jpg"W Starym Zakonie wysyłałem proroków do ludu swego z gromami. Dziś wysyłam ciebie do całej ludzkości z Moim miłosierdziem", "Przygotujesz świat na ostateczne przyjście moje", "Namaluj obraz według rysunku, który widzisz, z podpisem: Jezu, ufam Tobie", "Chcę, aby ten obraz, który wymalujesz pędzlem, żeby był uroczyście poświęcony w pierwszą niedzielę po Wielkanocy, ta niedziela ma być świętem Miłosierdzia", "Córko moja, żądam, abyś wszystkie wolne chwile poświęciła na pisanie o mojej dobroci i miłosierdziu; jest to twój urząd i twoje zadanie w całym twym życiu, abyś dawała duszom poznać Moje wielkie miłosierdzie, jakie mam dla nich, i zachęcała je do ufności w przepaść Mojego miłosierdzia".

Z pewnością gdyby ktoś dziś usłyszał te słowa, ujrzał świetlistą postać i poznał tak sformułowane powołanie, uznałby, że zwariował. Gdy przed osiemdziesięciu laty siostra Faustyna znalazła się w tej sytuacji, chciała uciec przed tymi zadaniami, nie czując się zdolna do ich wypełnienia. Co gorsza, jej otoczenie wcale nie próbowało zapewniać o słuszności słów, jakie do niej docierały. Każdy znajdował inne wytłumaczenie na to, co mogą oznaczać, od kogo mogą pochodzić i jak należy je interpretować. Nawet późniejszy błogosławiony ks. Michał Sopoćko, doświadczony teolog i kierownik duchowy wileńskiego klasztoru Zgromadzenia Sióstr Bożego Miłosierdzia, chciał zrezygnować ze swojej roli spowiednika, wiedząc, że staje przed nim niezwykle trudne i odpowiedzialne zadanie rozeznawania tego, co przeżywa siostra Faustyna. A nim podjął się jej stałego prowadzenia, najpierw nakazał przeprowadzić badania mające wykluczyć chorobę psychiczną. Psychiatra jednoznacznie stwierdził, że siostra Faustyna jest zdrowa na umyśle.

Może trudno było zrozumieć, jak ta prosta, niewykształcona, młoda zakonnica drugiego chóru, której rolą w zakonie była ciężka praca w kuchni, sklepie z pieczywem, w ogrodzie czy na furcie, mogła doznawać objawień. I to objawień, które nie dotyczyły tylko jej życia duchowego, ale miały dotyczyć całego Kościoła. - W historii naszej wiary widzimy, że Bóg wybiera nieznane, często proste osoby do przekazania swego przesłania ludzkości.

Święta Faustyna Kowalska (1905-1938) pochodziła z ubogiej wiejskiej rodziny. Musiała przerwać edukację by pomagać rodzicom. Mimo trudności, które się pojawiały wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia. W ciągu trzynastu lat życia zakonnego przebywała w wielu domach Zgromadzenia, najdłużej w Krakowie, Wilnie, Płocku i  Warszawie,  pełniąc  najczęściej  obowiązki  kucharki,  ogrodniczki i furtianki. Chorowała na gruźlicę płuc i przewodu pokarmowego.

To na  pozór bardzo  zwyczajne życie  kryło w sobie niezwykłą  głębię zjednoczenia z Bogiem i wielką prorocką misję, którą powierzył jej Bóg. Przez nią Jezus przypomniał światu biblijną prawdę o miłości miłosiernej Boga do każdego człowieka i wezwał do głoszenia jej światu z nową mocą. W tym celu przekazał także nowe formy kultu Miłosierdzia Bożego, którymi  są: obraz z  podpisem:  Jezu, ufam Tobie,  Święto  Miłosierdzia w pierwszą niedzielę po Wielkanocy, Koronkę do Miłosierdzia Bożego i modlitwę w chwili Jego konania na krzyżu, zwaną Godziną Miłosierdzia. Obraz, który powstał z woli samego Jezusa jest znakiem i zarazem wizualną syntezą całego orędzia o Bożym miłosierdziu, które przekazał przez św. Siostrę Faustynę.

Pierwszy obraz Miłosierdzia Bożego powstał w pracowni wileńskiego artysty Eugeniusza Kazimirowskiego pod okiem Siostry Faustyny w 1934 roku. Kiedy św. Faustyna po raz pierwszy zobaczyła obraz, rozpłakała się i zwróciła do Jezusa: "Kto Cię wymaluje tak pięknym, jak jesteś?". W odpowiedzi usłyszała słowa: "Nie w piękności farby ani pędzla jest wielkość tego obrazu, ale w  łasce mojej" (Dz. 313).

Siostra Faustyna zmarła 5 października 1938 roku w klasztorze Zgromadzenia w Krakowie-Łagiewnikach. W 1966 roku jej doczesne szczątki przeniesiono z cmentarza zakonnego do klasztornej kaplicy. Od beatyfikacji, której 18 kwietnia 1993 roku  dokonał Ojciec  Święty Jan Paweł II, trumienka z relikwiami spoczywa na ołtarzu pod łaskami słynącym obrazem Jezusa Miłosiernego w sanktuarium w Krakowie-Łagiewnikach.  Ojciec Święty Jan Paweł II zaliczył ją do grona świętych, a orędzie Miłosierdzia, które z polecenia Jezusa zapisała w swym „Dzienniczku“, przekazał całemu Kościołowi i światu na trzecie tysiąclecie wiary.

Do Sanktuarium Bożego Miłosierdzia rocznie przyjeżdża 1,5 mln pielgrzymów z najodleglejszych zakątków świata.

Karol Wojtyła i Faustyna – dwie postaci, dzięki którym prawda o Bożym Miłosierdziu dotarła do setek milionów ludzi na świecie – za życia się nie spotkali. A jednak Siostra Faustyna w 1937 roku widziała papieża Wojtyłę. Ujrzała go w jednej z wizji, którą opisała w Dzienniczku. Otóż 23 marca 1937 roku, a był to Wielki Wtorek, w klasztorze w Krakowie zobaczyła swoją kanonizację: „Nagle zalała mnie obecność Boża i ujrzałam się naraz w Rzymie w kaplicy Ojca Świętego, i równocześnie byłam w kaplicy naszej, a uroczystość Ojca Świętego i całego Kościoła była ściśle złączona z naszą kaplicą i w szczególny sposób z naszym Zgromadzeniem; i równocześnie wzięłam udział w uroczystości w Rzymie i u nas. Ponieważ uroczystość ta była tak ściśle złączona z Rzymem, że chociaż piszę, nie mogę rozróżnić, ale tak jak jest, czyli jak widziałam. Widziałam w kaplicy naszej Pana Jezusa wystawionego w monstrancji na wielkim ołtarzu. Kaplica była uroczyście ubrana, a w dniu tym wolno było wejść do niej wszystkim ludziom, ktokolwiek chciał. Tłumy były tak wielkie, że ani okiem przejrzeć nie mogłam. Wszyscy z wielką radością brali udział w tej uroczystości, a wielu z nich otrzymało to, co pragnęło. Ta sama uroczystość była w Rzymie w pięknej świątyni i Ojciec Święty z całym duchowieństwem obchodził tę uroczystość; i nagle ujrzałam św. Piotra, który stanął pomiędzy ołtarzem i Ojcem Świętym. Co mówił św. Piotr – nie mogłam słyszeć, lecz poznałam, że Ojciec Święty rozumiał mowę jego…” (Dzienniczek, 1044)2 .
Faustyna zobaczyła to, co miało się wydarzyć sześćdziesiąt trzy lata później. Nie wiedziała, jak to się stanie, że kanonizacja będzie odbywać się jednocześnie i w Watykanie, i w Łagiewnikach, a co – jak dzisiaj wiemy – było możliwe za sprawą łączy satelitarnych i przekazywania obrazów między Łagiewnikami a placem Świętego Piotra. Faustyna widziała Ojca Świętego, który „rozumiał mowę” świętego Piotra. Świętość Siostry Faustyny ogłosił 30 kwietnia 2000 roku Jan Paweł II. Faustyna musiała zatem ujrzeć jego postać, jego twarz. W marcu 1937 roku widziała papieża Karola Wojtyłę… On, w 1937 roku siedemnastolatek, nawet wtedy nie myślał  o kapłaństwie.